Kaszuby, pusta szosa skąpana w popołudniowym słońcu i miły dla ucha pomruk 2,8l silnika V6. Nagle przy drodze kątem oka widzę... Tak, to one... KURKI! Świeżo zebrane w lesie sprzedaje mi je mieszkanka okolicznych zabudowań.
Dzięki temu dzisiaj na tarasie serwowana jajecznica z od serca ilością najpierw podgotowanych, a następnie posmażonych kurek w towarzystwie kilku ogórków małosolnych (jeszcze zostało ich z kilogram;)
Comments
Post a Comment